Niedziela. Przylot do Iraklionu. O dziwo o czasie. Czujemy się swojsko. Bałagan jak u nas. Dojechaliśmy do hotelu. Wszystko jest o.k. Krótki spacer po promenadzie.
Fale bardzo wysokie. Jakieś gołe foki się smażą, kilku wytrwalców kąpie się za falochronami, ogólnie wakacje na Krecie. Próba zakupienia czegoś do jedzenia w lokalnym sklepiku częściowo udana, tzn. kawa i mleko, a i owszem, cokolwiek konkretnego do jedzenia raczej nie. Wróciliśmy do hotelu ciut zmęczeni spacerem i podróżą, więc krótkie spanko. Wyszło tego "krótkiego spanka" 7 godzin. Hasło krótkie nam się podoba, więc po krótkiej drzemce, krótka przerwa w spaniu spędzona przy kompie w hotelowej knajpce i ponownie a lu lu.
Odwiedza nas 6 gości oraz 0 użytkowników.
Wycieczkę wykupiliśmy już w grudniu. Mimo zapewnień, że to first minute, tzn. taniej, nie do końca to była prawda. Sprawdzałem cene tej wycieczki jeszcze na 2 tygodnie przed wyjazdem i była taka sama. Pełną cenę trzeba było uiścić do końca kwietnia. A potem przygotować się do wyjazdu.
O czasie wylotu dowiedzieliśmy się dopiero na 2 tygodnie przed wylotem. Wylot o barbarzyńskiej porze tzn 520. Z domu musimy wyjechać o 200. I to najpóźniej, bo nie wiadomo, co na drodze może się przydarzyć. To znaczy, że tej nocy nie pośpimy. Adrenalina musi nam zastąpić sen. Musimy jeszcze odprowadzić auto na parking i zostawić je tam na 2 tygodnie. Przy lotnisku w Pyrzowicach, parkingów jest tyle co domów, więc zarezerwowanie miejsca nie stanowi problemu. Wybraliśmy "Parking pod Skrzydłami" tuż przy lotnisku, jakieś 500 m. od głównego wejścia. Cena za 2 tyg. postoju to 90 pln. Trafiliśmy bez pudła, zostawiliśmy autko i doczłapaliśmy do portu w 10 min. Byliśmy 15 min przed czasem. Pozostało czekać na odprawę. Poszła sprawnie. Start również o czasie. Linie Aegan naprawdę polecam. Czyściutko, sprawnie, obsługa mówiąca po polsku. Wykorzystaliśmy te 3 godziny lotu (wliczając różnicę czasu) na przespanie się, więc lot minął szybko.
Lądowanie w Heraklionie, o czasie. Potem odbiór bagażu, co trwało i trwało. Nikt sie nie śpieszy, na tym lotnisku. W końcu bagaże odebrane i wychodzimy. Tu muszę przyznać, że organizacja rozwiezienia turystów, bez zarzutu. Grecos się spisał. Wsiadamy do autokaru, jedziemy do hotelu. Tu już czeka obsługa, papiery, dowody, jesteśmy w pokoju. Krótki spacer po miasteczku, czy też raczej wiosce, noszącej miano miasteczka tylko w sezonie. Adrenalina opadła, więc zaczyna się odzywać nieprzespana noc.Odpoczywamy
Komentarze